mariusz2487223

Może teraz w kosmos? streszczenie artykułu

+0 pkt.
Odpowiedz

1 answer

about 10 years ago

Może teraz kosmos? Jeszcze niedawno Jasia Melę znała tylko rodzina, przyjaciele, znajomi, nauczyciele, osoby z sąsiedztwa… Dziś mówi o nim cała Polska. Dlaczego? "Jasiu! Jesteś wielki! Myślę, że jesteś teraz wielkim wzorem dla wielu ludzi, którzy pragną spełniać swoje marzenia…"- tego typu komentarze można przeczytać na stronie internetowej poświęconej wyprawie "Razem na biegun". Niepełnosprawność to stan ducha, a nie ciała - chciał nas przekonać Marek Kamiński i współorganizatorzy akcji "Razem na biegun". Znany polski polarnik zaproponował 15-letniemu niepełnosprawnemu chłopcu wspólną wyprawę na biegun północny. Jest to wielkie wyzwanie nawet dla zdrowego, w pełni sprawnego człowieka, wymagające bardzo dobrej kondycji. Okazuje się jednak, że najważniejsze są wewnętrzna determinacja, wiara we własne siły, zapał i optymizm. Sprawność fizyczna, nawet przy obiektywnie dużych ograniczeniach - w przypadku Jasia brak ręki i nogi - to kwestia odpowiedniego treningu. Dzięki akcji, powinny w to uwierzyć przede wszystkim osoby niepełnosprawne. One bowiem napotykają na największe bariery utrudniające normalne funkcjonowanie. Bariery fizyczne, związane z takim czy innym typem niepełnosprawności, rodzą przekonanie: "nie poradzę sobie, nie jestem w stanie". Tymczasem bohaterowie wyprawy udowadniają: "chcieć to móc"! Bez taryfy ulgowej Za kołem polarnym panują skrajnie ciężkie warunki. Temperatura dochodzi do -30 st. C, a wiatr może wiać z prędkością nawet powyżej 100 km/h. W takich warunkach człowiek, jeśli się nie rusza, bardzo szybko marznie. By dotrzeć do celu, podróżnicy musieli przebyć 100-kilometrowy odcinek drogi po lodzie - zamarzniętym Morzu Arktycznym. Każdy z nich ciągnął sanie z prowiantem i niezbędnym wyposażeniem. Było to ponad 70 kilogramowe obciążenie. Jeśli warunki pogodowe i sytuacja w terenie sprzyjają, można dziennie pokonać zaledwie ok. 10 km. Biegun zaprasza Przełomowym momentem okazał się przedostatni dzień wyprawy. Uczestnikom udało się pokonać 13 kilometrów i zmienił się dryf, który przybliżył ich nieco do celu. Uwierzyli, że następnego dnia uda im się przebyć ostatnie 9,5 km. Wszystko zależało od warunków w terenie. Te, jak się okazało, były sprzyjające: "jakby biegun zapraszał nas do siebie, jakby ustąpił w tej walce" - relacjonował Jasiek. Satysfakcja z osiągnięcia celu była ogromna. Kamiński opowiada, jak niesamowite było uczucie, że coś, co jeszcze na początku wydawało się zupełnie nierealne, spełniło się. Jasiek pisał: "Serce zaczęło mi spokojnie bić. Wiedziałem, że już do niczego nie musimy się śpieszyć, że osiągnęliśmy nasz cel". Był 24 kwietnia 2004 r., godzina 16:16 czasu polskiego, gdy stanęli na biegunie północnym. Co dalej? Wyprawa niewątpliwie odmieniła jego życie. Sam przyznaje, że dzięki niej nabrał większej pewności siebie, zrozumiał, że niepełnosprawność niczego nie przekreśla. Z większą wiarą zaczął patrzeć na możliwość spełniania nawet najbardziej odważnych marzeń. "Zawsze chciałem polecieć w kosmos - mówi - ale to jest nierealne". Za chwilę jednak dodaje: "chociaż ta wyprawa też na początku wydawała się nierealna". Kto wie, może więc teraz kosmos?

ewa26112001

Newbie Odpowiedzi: 1 0 people got help

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej