ewkos

Potrzebuję to na poniedziałek. Nie chodzi mi żebyście wszystko mi zrobili, napisali ale pomogli jak zacząć, rozwinąć i skończyć :) Temat pracy: Część II - tworzenie własnego tekstu w zwiazku z tekstem literackim Temat: Duchowa przemiana bohatera literackiego. Dokonaj analizy fragmentu Potopu Henryka Sienkiewicza oraz przywołanej z pamięci spowiedzi Jacka Soplicy. Porównaj motywy i etapy przemiany oraz sposoby jej przedstawienia, odwołując się do znajomości całości utworów. Henryk Sienkiewicz, Potop Kmicic w znacznej części moŜe dlatego tak cierpiał, Ŝe owo było wyrokiem nie tylko dla ojczyzny, ale i dla jego prywatnego szczęścia.A przecie juŜ tej męki miał dosyć; juŜ mu i sił nie stawało, bo przez całe tygodnie nic innego nie słyszał, tylko: Ŝe wszystko przepadło, Ŝe nie czas juŜ, Ŝe za późno. śaden promyk nadziei nie padł mu nigdzie w duszę.(...) panu Kmicicowi wydawalo się, Ŝe Oleńka i ojczyzna to to samo i Ŝe obie zgubił i dobrowolnie Szwedom wydał.(...) Po tylu dniach zmartwień, zwątpienia i zawodów uczuł nagle pan Andrzej, Ŝe staje się z nim coś dziwnego. Ledwie słowa: przebrzmiały mu w uszach, gdy smutek opadł z niego jakoby kto ręką odjął. Ogarnęła rycerza jakaś niewypowiedziana bojaźń, pełna czci, ale zarazem nieznana radość, wielka, błoga. Od tego kościoła, jarzącego się na wysokości w pierwszych promieniach slońca, biła nadzieja, której pan Kmicic dawno nie zaznał, otucha, której na próŜno szukał, siła niepokonana, na której chciał się oprzeć. Wstąpiło weń jakoby nowe Ŝycie i poczęło krąŜyć po Ŝyłach wraz z krwią. Odetchnął tak głęboko, jak chory budzący się z gorączki, z nieprzytomności. (...) Z Kmicica dusza nieomal wyszła; czuł tylko, Ŝe ma przed sobą niezmienność, której nie pojmie i nie ogarnie, a wobec której wszystko niknie. CzymŜe były zwątpienia wobec tej ufności, której cała istność nie mogła pomieścić; czym potęga szwedzka wobec takiej obrony; czym ludzka złość wobec takiego patronatu?... Tu myśli w nim ustały i zmieniły się w czucia same; zapomiał się, przestał rozeznawać, kim jest, gdzie jest... Zdawało mu się, Ŝe umarł, Ŝe dusza jego leci z głosami organów, mięsza się z dymami kadzielnic; ręce, przywykłe do miecza i rozlewu krwi, wyciągnął do góry i klęczał w upojeniu, w zachwycie. Tymczasem ofiara kończyła się. Pan Andrzej sam nie wiedział, jakim sposobem znalazł się wreszcie znowu w głównej nawie kościelnej. Ksiądz prawił naukę z kazalnicy, ale Kmicic długo jeszcze nic nie słyszał, nic nie rozumiał, jak człowiek zbudzony ze snu nie od razu miarkuje, gdzie się kończy sen, a rozpoczyna jawa. Pierwsze słowa, jakie usłyszał, były: - rzekł w duchu Kmicic i począł się bić w piersi, bo mu się teraz zdawało, Ŝe grzeszył cięŜko, sądząc, Ŝe juŜ wszystko przepadło i Ŝe znikąd nie masz nadziei. (...) - Przybywam ze Zmudzi - odrzekł Pan Andrzej - aby Najświętszej Pannie, utrapionej ojczyźnie i opuszczonemu panu słuŜyć, przeciw którym dotąd grzeszyłem, co wszystko na spowiedzi śwętej wyznam obszernie, i o to proszę, abym dziś jeszcze lub jutro do dnia był wyspowiadany, gdyŜ Ŝal za winy do tego mnie skłania. Nazwisko swoje prawdziwe teŜ powiem ci, ojcze wielebny, pod tajemnicą spowiedzi, nie inaczej, bo źle do mnie ludzi uprzedza i do poprawy przeszkadzać mi moŜe. Przed ludźmi chcę się zwać Babiniczem, od jednej mojej majętności przez nieprzyjaciela ogarniętej.

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 0

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej