darelain0510

Proszę o scenariusz do tej legendy. Opowieść o Krotoszyńskim Klasztorze. Działo się to ponad 200 lat temu, w czasach konfederacji barskiej. W okolice Krotoszyna przybył niewielki oddział konfederatów, ścigany przez znacznie większe siły rosyjskie. W obawie przed nadciągającymi Kozakami przerażona ludność miasta oraz konfederaci szukali schronienia w klasztorze trynitarzy, którego solidne, grube na ponad 120 cm mury, wydawały się bezpieczne. Zakonnicy nie odmówili pomocy. Ludzi ukryli w podziemiach klasztoru, sami zaś wyszli na spotkanie Kozakom. Przeor zakonu otworzył bramy klasztoru, licząc na to, że Kozacy nie widząc ściganych konfederatów, oszczędzą zakonników. Stało się jednak inaczej. Kozacy z furią rzucili się na mnichów, pięciu z nich zabijając na miejscu. Przeor, który tak nieopatrznie naraził swoich braci na śmierć, padł na kolana i zaczął gorąco modlić się o ocalenie pozostałych przy życiu. Wówczas stał się cud; ściany z obu stron bramy klasztornej zaczęły zasuwać się i po chwili zamknęły się całkowicie. Kozacy stali jak skamieniali przed wyrosłym nagle murem, a potem przerażeni opuścili miasto. Ludność, która znalazła schronienie w klasztorze, mogła wrócić do swoich domów. Pięciu pomordowanych zakonników pochowano w podziemiach klasztoru. Trynitarze żyli w Krotoszynie jeszcze przez blisko 50 lat. Potem zakon skasowano, ale budynek klasztorny stoi do dzisiaj. Mieści się w nim obecnie krotoszyńskie muzeum. Podobno o północy zakonnicy w białych habitach wychodzą ze swoich grobów, przenikają ściany, chodzą po salach i korytarzach, śpiewając po łacinie swoje piękne psalmy. Z kart historii: Krotoszyn dwukrotnie był świadkiem walk konfederatów barskich z Moskalami. W 1768 roku pod Krotoszynem został rozbity oddział W. Rydzyńskiego, a w 1771 roku pod Zdunami poniosły klęskę oddziały konfederatów dowodzone przez Józefa Zerembę.

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 0

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej