nati0109

Wybierz jedna z propozycji : Ja sobie wybralam to. - opis absurdalnego snu, Obie prace muszą miec minimum 1,5 strony kartki w zeszycie. Dam duzo 6 ;)

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 2

about 14 years ago

Był spokojny poranek. Słońce świeciło z zenitu, temperatura przekroczyła 20 stopni Celsjusza. Poszedłem leśną polaną do kolegi, który mieszka 200 metrów od mojego domu. Gdy wyszedłem z lasu, ujrzałem wielkie chmury. Pomyślałem, że to jakaś zmiana pogody. U mojego kolegi było rewelacyjnie. Graliśmy na komputerze w najnowszą grę, oglądaliśmy telewizję, pogawędziliśmy sobie o różnych sprawach i pograliśmy w karty. Spędziłem u niego chyba cały dzień. Zbliżała się godzina 19:00. Zaczynało się robić ciemno. Nie ukrywam, że bałem iść się po cienku tą leśną polaną. Gdy do niej wszedłem to widziałem zbliżające się tornado... Nie wiedziałem co mam robić. Szybko uciekłem z leśnej polany. Chciałem iść do mojej rodziny, lecz dom już tam nie stał... Wpadłem w panikę. Na polance nie było w ogóle drzew... Miałem jeszcze jedno wyjście - iść z powrotem do mojego kolegi. Niestety, jego domu też już tam nie było. Dochodziła godzina 21:00. Było już bardzo ciemno... Jedyne co widziałem to ścięte drzewa... Nie widziałem ani jednego domu. Tornada również. Położyłem się na trawie, a rano obudziłem się we własnym domu. Spojrzałem szybko za okno. Wszystko było tak jak zawsze

kieterman

Expert Odpowiedzi: 791 0 people got help
about 14 years ago

Było lato, a przynajmniej mi się tak wydawało. Ja, czyli dziewięcioletni szkrab spędzałem właśnie czas na spacerku. A dokładniej - poszedłem nad rzekę płynącą leniwym nurtem zaledwie kilkadziesiąt metrów od mojego domu. Nagle nie wiedzieć czemu zechciałem wrócić do domu. Patrzę do góry, niebo zaczynają zasnuwać ciemne chmury, wiatr wieje coraz mocniej i mocniej. Zaczynam się bać. Czego? Na pewno nie wiatru. Lęk się potęguje gdy patrzę na drzewa, częste miejsce dziecięcych zabaw. Zwykle leniwie szepczące swą odwieczną melodię, teraz jakieś niespokojne, zaczynają przybierać nieznane mi wcześniej rozmiary. Drzewa zazwyczaj grube stają się strasznie smukłe. Przyspieszam kroku, kiedy wszystkie po kolei zawalają się za mną na ziemię. Trzaski, huki, przerażenie. Biegnę do domu, już nie ma drzew. Jest czysta przestrzeń przede mną. Jestem coraz bliżej, jeszcze 30 metrów i dotrę do oazy spokoju. Obracam się choć wiem, że nie powinienem i widzę wielkiego, złego byka pędzącego w moim kierunku. Jest coraz bliżej i bliżej, gdy docieram do drzwi, zatrzaskuję je i się budzę zlany potem.

kieterman

Expert Odpowiedzi: 791 0 people got help

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej