gosia12345678

Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie, Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie. "Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa... Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa." "Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!" - I umilkłam zlękniona i oczy unoszę, By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę? Uśmiechnął się i skinął - i wnet z Bożej łaski Powstał dom kubek w kubek, jak nasz - Czarnolaski. I sprzęty i donice rozkwitłego ziela Tak podobne, aż oczom straszno od wesela ! I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice. Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice! Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!" I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę - Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę - I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam... Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie, Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie... Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni! Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!... !! PRZECZYTAJ UTWÓR ! ZAMIEŃ TEN WIERSZ NA NARRACJĘ - NAPISZ OPOWIADANIE Z DIALOGIEM !BARDZO WAS PROSZE TO MI BARDZO POTRZEBNE ! :(( I ja, gdy gwiazdy do snu poukładam w niebie,

+0 pkt.
Odpowiedz

Odpowiedzi: 2

about 14 years ago

a jaki to wiersz?

doda84

Talented Odpowiedzi: 46 0 people got help
about 14 years ago

no przecież u góry jest . prosze jeszcze raz "Gdy po śmierci w niebiosów przybyłam pustkowie, Bóg długo patrzał na mnie i głaskał po głowie. Zbliż się do mnie, Urszulo! Poglądasz, jak żywa... Zrobię dla cię, co zechcesz, byś była szczęśliwa. "Zrób tak, Boże - szepnęłam - by w nieb Twoich krasie Wszystko było tak samo, jak tam - w Czarnolasie!" - I umilkłam zlękniona i oczy unoszę, By zbadać, czy się gniewa, że Go o to proszę? Uśmiechnął się i skinął - i wnet z Bożej łaski Powstał dom kubek w kubek, jak nasz - Czarnolaski. I sprzęty i donice rozkwitłego ziela Tak podobne, aż oczom straszno od wesela ! I rzekł: "Oto są - sprzęty, a oto - donice. Tylko patrzeć, jak przyjdą stęsknieni rodzice! Nieraz do drzwi zapukam, by odwiedzić ciebie!" I odszedł, a ja zaraz krzątam się, jak mogę - Więc nakrywam do stołu, omiatam podłogę - I w suknię najróżowszą ciało przyoblekam I sen wieczny odpędzam - i czuwam - i czekam... Już świt pierwszą roznietą złoci się po ścianie, Gdy właśnie słychać kroki i do drzwi pukanie... Więc zrywam się i biegnę! Wiatr po niebie dzwoni! Serce w piersi zamiera... Nie!... To - Bóg, nie oni!..."

gosia12345678

Newbie Odpowiedzi: 1 0 people got help

Najnowsze pytania w kategorii Język Polski

Ładuj więcej